Zdarza mi się wpaść co jakiś czas na genialny pomysł, że moim "chłopkom", które leżą już od lat w szafie i czekają na lepsze czasy, także przydałoby się trochę ubarwienia. Pomysł taki przychodzi bardzo szybko, zazwyczaj w momęcie kiedy kończę malować trzydziestą ósmą figurkę jakiegoś oddziału. Stwierdzam wtedy... - robię mała przerwę i szybko zmaluję coś innego, żeby nie oszaleć ;) Skutkiem tego jest kilka, jeśli nie kilkanaście zaczętych projektów, których i tak nigdy nie mam czasu skończyć, jak i ten wózek. Zanim wziąłem się za wyjecie z pudełka i poskładanie okazał się już być mało grywalny ^^
Oto efekt na tę chwilę, a właściwie chwilę jakiś miesiąc temu.
No i kilku już tym razem nie moich leśniaków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz