środa, 7 stycznia 2015

Plague Drones

No i sruuu, przyszła pora na kolejne hordy demonów, tym razem kolejni wyznawcy boga zgnilizny. Śmiem stwierdzić, że malowanie Nurgla jest dla mnie największym wyzwaniem, na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że wystarczy "zapaciać" krwią, ropą i innym syfem. W rzeczywistości zrobić to tak żeby miało ręce i nogi to już zupełnie inna bajka. Modele fajne, aczkolwiek bardzo delikatne, co faktycznie jest dla mnie jedyną wadą. A nie... wróć.. Jest jeszcze jeden mały detal. Dziwnym rozwiązaniem jest ta ogromna dziura w tyłkach much, ta gdzie wkłada się bolec z podstawki (bez podtekstów), wpada w muchę jak w wiadro, przez co ciężko ją z deka na tym zamontować. 










Brak komentarzy: